Komorowski, Miller i Pawlak komentują incydent w KGP

Dodano:
Siedziba Komendy Głównej Policji w Warszawie Źródło: PAP / Piotr Nowak
Bronisław Komorowski, Waldemar Pawlak i Leszek Miller skomentowali wybuch w KGP. Politycy negatywnie oceniają zachowanie gen. Szymczyka.

W środę rano, w wyniku eksplozji w Komendzie Głównej Policji, do szpitala trafił Komendant Główny Policji gen. insp. Jarosław Szymczyk. Sprawę bada prokuratura. Media ustaliły, że za wybuch odpowiedzialny był granatnik przeciwpancerny, przekazany szefowi polskiej policji przez Ukraińców, kiedy ten przebywał z wizytą w Kijowie. Informacje te częściowo potwierdziło MSWiA.

W sobotę RMF FM rozmawiało z szefem polskiej policji, który opuścił już szpital po środowym incydencie. Jak przyznał gen. Szymczyk, do wybuchu doszło w momencie, gdy przestawiał granatnik z miejsca na miejsce. Komendant główny powiedział również, że, według zapewnień Ukraińców, granatniki przeciwpancerne, które od nich otrzymał miały być zużyte, a tym samym nie powinny były stanowić zagrożenia.

Eksperci wskazują, że granatnik nie mógł wystrzelić sam, o ile nie był uszkodzony. Możliwe jednak, że gen. Szymczyk przypadkowo nacisnął jakiś element na tubie granatnika, który spowodował zapłon.

Komorowski: Obywatelowi „Kowalskiemu” groziłaby kara

Do całej sprawy odnieśli się w rozmowie z Polsat News były prezydent Bronisław Komorowski, były premier Waldemar Pawlak oraz były premier Leszek Miller.

– Gdyby obywatel Kowalski miał jeden nabój do kałasznikowa w swoim domu nie posiadając zezwolenia na posiadanie broni tego typu, to groziła by mu kara do 8 lat więzienia. A tutaj komendant policji wwozi granatniki – zauważył Komorowski. Jego zdaniem dramat polega na tym, że w normalnej sytuacji policja sprawdza, czy polski obywatel posiada broń legalnie, a tu okazuje się, że nielegalnie posiada ją szef policji.

– Jeżeli on to przywiózł w porozumieniu z władzami, kolegami z Ukrainy, to chyba jest na tyle świadomy, że złamał przepisy prawa międzynarodowego – powiedział Komorowski.

Miller i Pawlak o incydencie w KGP

Europoseł Leszek Miller stwierdził, że za wystrzał z granatnika odpowiada ten, kto nacisnął spust. – Granatnik sam nie strzela – przypomniał. – A jak ta broń się tam znalazła? Komendant główny policji ją przywiózł – podkreślił.

W ocenie wieloletniego polityka PSL, premiera i wicepremiera z ramienia tej formacji, szef policji nie zastosował się do procedur.

– Jeżeli już mówimy o uzbrojeniu, to podstawowe elementy szkolenia dla rekrutów są takie, że trzeba broń zabezpieczyć, trzeba bron rozładować, nie wolno mieć załadowanej broni w pomieszczeniach. To jest taki elementarz, który przy każdym rodzaju uzbrojenia czy nawet pistolecie jest przestrzegany – powiedział Pawlak.

Źródło: Polsat News / RMF FM
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...